poniedziałek, 31 marca 2014

Dzisiaj pierwszy dzień prac.
Zacząłem od wizyty w tartaku, aby kupić paliki dla geodety. 80zł taka "przyjemność". W marketach budowlanych ceny są chyba ze 3 razy wyższe.
Zamówiłem stal w WIREXie. Nie ma tego dużo, chłopaki zrzucą i przeciągną po ziemi. Nie ma szans 12m samochodem wjechać na działkę. Za mało miejsca.
Kilka spraw poustalaliśmy z majstrem, o 10 przyjechał geodeta z giermkiem.
Jak już się trochę namierzył to go uświadomiłem, że ma złe papiery. Upierał się, że dobre. Nie dałem się przekonać o innych granicach działki. Wysłałem go do starostwa, gdzie wyjaśnił sobie sprawy i po pewnym  czasie wszystko wróciło do normy.
Budowlańcy zbili już trochę desek na szalunki. Wczoraj się martwiłem, że dwa dni w pełnym słońcu mogą zaszkodzić deskom rzuconym "byle jak". Nie było źle. Deski OK.
Podjechałem do poleconej firmy zamówić czyściutki piasek. Dwa razy droższy, ale czysty :-P
Gość wjechał KAMAZem z 12tonami , nasza wymęczona droga dojazdowa nie miała nic przeciwko temu.
Dobił jeszcze dodatkowo pokrywę studzienki z wodą, nie mam pojęcia jak to wyciągniemy.

Jutro wykopki....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz